poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Valpene

No to sie pochwale - mamy maluchy :-) . Brenda urodzila osemke pieknych , czekoladowych szczeniaczkow . Ale tym razem nie bylo tak lekko jak wczesniej . Nie mamy pojecia dlaczego . Musimy porozmawiac o tym z naszym weterynarzem . Nie uwierzycie - dwie noce i caly dzien . Bole - ale bez partych . Szczeniaczki byly strasznie leniwe , rodzily sie w duzych odstepach czasowych , czasami nawet po trzech godzinach od ostatniego . A jak dodam , ze wody byly zielono - czarne , to domyslacie sie jak panikowalam . Tomek spal na podlodze obok kojca, ja na kolanach w kojcu . Jak bylo juz po wszystkim , jak juz nerwy poscily , to bol miesni mialam , no i mam nadal nie do opisania . Aha , kolana od kleczenia to az mam zdarte do krwi . Za namowa Tomka od razu weszlam do wanny z goraca woda, mialo ponoc pomoc - ale bol nadal trzyma . Dzisiejsza noc spalismy juz w lozku , padlismy jak zabici . Ale nieeee , nic z tego czuwanie bylo . I ja wstawalam chyba 6 razy , a Tomek ze trzy . I tak bedzie przez nastepne dwa tygodnie- az psiaki nie wyjza na oczy i troche nie podrosna . Na razie mleka maja dosc , probuje nie panikowac . Spia ladnie , sa spokojne . Brenda zreszta teraz jest tez inna, bardziej ,, mamusiowato - flegmatyczna '' . Lezy spokojnie , karmi , na chwile tylko wychodzi z kojca zeby cos zjesc,  napic sie , siusiu o do maluchow wraca .









A to szczesliwy tatus , z Dani -  Chablais Overseas Treasure ,, Clinton '' ( Cc ) 


Jest cztery dziwczyny i czterech chlopakow . Tym razem szybko wybralismy imiona . mam nadzieje , ze sie ich naucze :-)
Pierwszy byl Bronx Vind fra Hallingskarvet
Druga Bardina  Vind fra Hallingskarvet
I dalej Bruna Vind fra Hallingskarvet
Bonet Vind fra Hallingskarvet
Bajas Vind fra Hallingskarvet
Boss Vind fra Hallingskarvet
Braga Vind fra Hallingskarvet
i ostatnia Baila Vind fra Hallingskarvet

No to sie taraz zacznie . Na razie sa z nami w salonie, ale za cztery tygodnie zniesiemy je do pokoju na dole i tam beda sobie dokazywac . Zreszta juz bedzie cieplo , to podczas dnia beda soebie pomieszkiwac z Brenda w siatkowym kojcu w ogrodzie zwanym po norwesku hundegård  .

Lece sie napatrzec :-)
Ania

niedziela, 5 kwietnia 2015

Przemyslenia Wielkanocne

Chyba wzielam na siebie zbyt wiele . Wielkanoc , a ja juz trzeci dzien siedze nad praca domowa i konca nie widac .W tym wieku chodzic do szkoly , uczyc sie - to juz nie to samo co kiedys jak sie mialo 15....18 lat . Wszystko z trudem wchodzi do glowy , zostaje a jakze ale ile meki przy tym . Pozatym nie twierdze , ze glupieje na starosc, ale glowa jest zawsze czyms innym zaprzatnieta i nie da sie tak calkowicie skupic na jednym . A ja chcialam isc dalej studiowac od jesieni. Matusiu i po co mi to ??? Nie powiem - mam cel, nie chce stacw miejscu , pozatym wynadrodzenie bedzie wyzsze - no nie bede owijac w bawelne to tez dla mnie wazne. Nie chce staw w miejscu , chce isc dalej, nie bac sie o problemy ze znalezieniem pracy , konkurencji na rynku . Ale kurka wodna juz nie wyrabiam. Za chwile mam probne egzaminy, A piatego czerwca - glowny . Chyba powinnam zamowic sobie Prozac . Kilka dni temu Tomek kupil mi zestaw witamin pod nazwa Energi - bo padam na pysk. Ostatnio usnelam o 7 wieczorem na sofie, zeby potem zwlec swoje marne zwloki i przeniesc sie do sypialni . Spalam do 5.30 !!!! Szok . Ale wcale nie obudzilam sie wyspana. I jeszcze to- snieg spadl ponownie , Wielkanoc  saneczkowo - nartowo - lopatowo - zimowa. Na to sie zanosilo juz od tygodnia .

Nie wiem czy tez tak macie , ale jak ja te swoje mebelki maluje, szpachluje i woskuje to zadko mi sie zdaza zebym myslala o swojej pracy, ktora akurat wykonuje. Zazwyczaj dopadaja mnie tematy ni to z gruchy ni z pietruchy . I ostatnio tak mysle o otaczajacym mnie swiecie. Nie wiem czy to nastapil wiosenny wylag glupoty , czy moj mozg sie uwrazliwil, czy to przez to ze zachorowalam na raka moj poglad na rozne rzeczy stal sie czasami nieznosny . Nie zebym juz przestala siebie lubic - nie... po prostu chyba moje oczy widza dalej a uszy slysza wiecej . No bo tak sie przygladam roznym blogom, czytam..... obseruje. Poznaje ludzi , ich profile na FB - a potem okazuje sie , ze ktos ich zna, ktos cos wie, ktos cos widzial. Albo ja przez przypadek przezylam to samo, cos tam widzialam, cos doczytalam .......... i bum - okazuje sie ze ten ich swiat to swiat wyimagowany . Powiedzcie mi, po co to robimy ??? Po co zdjecia sa nasze - ale nie nasze , domy nasze - ale nie nasze , podroze nasze -ale nie nasze . Przezycia nasze - ale nie nasze . Po co to robimy ?? Dla popularnosci ? Dla samozadowolenia ? Dla blysku fleszy ? Dla komentarzy , polubien , ilosci odwiedzajacych ???? Ja naprawde nie wiem. A moze i ja powinnam byc bardziej powsciagliwa w tej mojej szczerosci i dac popis mojej wyobrazni - a wierzcie mi oj ja tez potrafie. Mam i wyobraznie i fantazje . Bo co powiecie na to , ze do Chin polecialam z gotowka w kieszeni , kartka z zeszytu na ktorej mialam napisane po chinsku nazwe hotelu do ktorego mial mnie zawiesc taxowkarz i wielkim przerazeniem w oczach . Dodam - nie mialam rezerwacji , bo to nie byly czasy internetu, tylko faxow :-D i telefonow . A ksiazka telefoniczna wazyla 10 kg . Musze kiedys zeskanowac swoje zdjecia z wielkiego muru - usmiejecie sie. I nie fantazjuje, tak bylo naprawde . Tak wiec po co sciemniac , skoro nawet zycie proste , zwykle, z nadwaga czy niedowaga, na wynajmowamym czy u tsciow tez potrafi byc kolorowe .  Chyba zrobilam sie kawal cholery i to wplyw tej norweskiej wsi na ktorej zyje - chyba . Uszczypnijcie mnie to sie moze obudze . Ale wiecie co , ja chyba nie jestem jednak az tak bardzo nienormalna, bo bylismy przedwczoraj u sosiadow , zza plota. Niedawno kupili ten dom , to para szwedka i hiszpan . I co sie okazuje - cierpimy tak samo, na nadmiar glupoty w tym calym swiecie. Na to , ze wszyscy MUSZA sie znac i MUSZA wszystkich obgadac. Ze pojscie do kina to tylko po kryjomu, bo jeszcze ktos sie dowie czym sie interesujemy , ze zakupy lepszych produktow to tylko w spozywczaku w Oslo, bo nikt nas tam nie zna. Ze wino to tylko w domu , bron Boze nie na tarasie . I mnostwo innych jeszcze rzeczy , ktore wpedzaja mnie po malu w lekka depresje . On hiszpan - z hiszpanskim temperamentem, ona szwedka - wyzwolona. Super coctail , pasuje mi niezmiernie . Czy juz powinnismy robic furtke w plocie ?? Hihi to za wczesnie , ale nie wykluczam .

Jutro dyngus - wiec mokrego , lacznie z suszeniem poscieli i materaca w lozku .
Ania

środa, 1 kwietnia 2015

Vintage



Ostatnio moj Tomek byl bardzo aktywny i powstaly dwie Vintage lawy i stol  . Musial najpierw pospawac profile metalowe czy jak to sie tam nazywa. Aha, najpierw musial je pociac. Potem potraktowal je kwasem solnym , potem polal woda- zeby pojawila sie rowna , plaska rdza. No i blaty - stare dechy . Uzyl dwoch rodzajow szczotek na szczotkownicy - wyszlo bajecznie . Potem do akcji weszlam ja z woskiem - 3 warstwy i polerowanie. Dodam ze wosk jest tez na metalowych nogach . A oto efekt















Zrobil tez piekny swiecznik, a ja zmalowalam i osdwierzylam stol jadalny . Ot co to ludzie nie wymysla jak sie nudza ;-)





Duzo sie ostatnio dzieje w naszym meblowym swiecie . Ja tez bylam aktywna :-) . No bo przeciez jak on pracuje ja nie moge siedziec. Oto moje dziela . Nie mam zdjec ,, przed'' bo cholerka ciagle zapominam to zrobic, ale to naprawde moje dziela .














W ogole ten chlopisko jest strasznie aktywny . Wreszcie , moze to zle zabrzmialo - ale mamy wieka garderobe w ktorej mozemy sie rozbierac po wejsciu do domu. Postanowilismy przerobic jeden z pokoi na dole przy ,, dolnym '' wejsciu na wielki przedpokoj. I bedziemy og uzywac zima czy jesienia tzn.wtedy kiedy jest mnostwo kurtek i buciorow. Wczesniej tego nie potrzebowalismy , bylismy sami we dwojke i maly przedpokoj przy glownym wejsciu nam wystarczal . Ale w miare uplywu czasu i rosniecia dzieci naszych przyjaciol ( dodam ze Maciej lat 13 ma stope rozmiaru 50 i wzrost188 ) zaczelo nam brakowac miejsca. No bo jak ma sie pomiescic w przedpokoju o pow 9m2 grupa 9cio osobowa wracajaca wlasnie z nart ???? Tak sie nie dalo. Wszakze nadal nie mamy jeszcze szaf , bo musimy pojechacdo IKEA do Oslo to i tak sie juz ciesze. Pozatym to ostatnie pomieszczenie w naszym domu , jakie przeszlo metamorfoze. Remont uwazam za zakonczzony :-) Jeszcze tylko polowa plotu zostala do wymiany, ale wiosna juz tuz tuz i bedzie mozna zaczac wymiane .

Wrzuce tez wiadomosc roku - Brenda jest w ciazy . Szczeniaczkow oczekujemy zaraz po Wielkanocy :-) . Boje sie porodu, boje sie zeby tym razem wszystko poszlo dobrze . Brenda jest tym razem grubsza, wiecej je, cycki wlecze juz po ziemi - masakra jakas .

No i doszlam do wniosku, ze jestem jak ta ,, chytra baba z Radomia '' nikogo nie obrazajac. Kiedy ja to mialam jakies Candy ??? Boszeeeeeee, obiecuje ze zaczynam kompletowac nagdode . Wkrotce sie okaza jaka to ja chytra jestem :-P

Wesolego Alleluja :-)
Scickam Ania