wtorek, 24 marca 2015

Na prosbe

Ten post tez bedzie bez zdjec . Pisze go na prosbe jednej z dziewczyn, ktora czyta moj blog . Mysle,ze po krotce wszystkie z zadanych mi pytan sa gdzies w tym blogu, przeplataja sie od czasu do czasu pomiedzy wierszami . Ja i moja ojczyzna . Ja i moja rodzina. Ja i moja tesknota. Ja i moje zadowolenie . Ja i moje szczescie . Ja i moje potyczki dnia codziennego. Ja i moja walka kazdego dnia o dzien nastepny .

Otoz nie wyjechalam z Polski dla widzimisie. Wyjechalam za pieniedzmi, za dostatkiem, za marzeniami. Chcialam je realizowac w Polsce, ale zycie wywrocilo mi sie do gory nogami w tak zwanym miedzyczasie . Miala tu byc tylko rok. Po dwoch miesiacach blagalam, zebym mogla wrocic do domu. Nie moglam. I zostalam tu juz na stale. Nie palnowalam tego . Ale to juz inna historia.

Czy tesknie ? Nie ma dnia , zebym tesknila. Ale ta tesknota okupiona jest milionem mysli- ze tak musi byc , ze nie da sie miec wsztkiego. Ze w zyciu musialam dokonac wyboru i musialam z czegos zrezygnowac. Gdy moj tato pisze mi , ze ma takie male zyczenie urodzinowe, zeby mnie czesciej widywac - serce mnie boli. Bo wiem, ze tych czestszych wizyt nie moge mu obiecac. CZy tesknie ?Tesknie kazdego dnia. Moje wnuczki rosna . Nie widzialam ich pierwszych krokow. Nie slyszalam ich pierwszych slow . Nie klaskalam na widowni, kiedy zajmowaly jedne z pierwszych miejsc na konkursach recytatorskich . Nie moge odbieracich z przedszkola...szkoly...chodzic z nimi na plac zabaw .Czy tesknie ? Rodzina tak malo mnie zna ....pamieta.... ze czasami mysle , ze czesciowo juz o mnie zapomniala . Czy tesknie ? Kazdy przelatujacy nadmoja glowa samolot sprawia, ze zastanawiam sie czy leci do Polski . Robie miliony rzeczy , zeby nie tesknic . Czekam caly rok na wakacje , zeby zobaczyc sie z rodzina . I chyba tesknie tylko ja , a moze jestem egoistka ? Moze oni tesknia inaczej ??

CZy chce wrocic ? Chce , ale powiedzcie mi jak ???? Do czego ???? Nie mamy nic w Polsce . Tu kupilismy dom, tu mamy prace, tu - nie, nie mam tu przyjaciol . Tu odlkadam na swoja emeryture. Tu znalezli mi to cholerstwo , ktore nazywa sie RAK i tu sie mna dobrze zajmuja. Pomogli mi uwierzyc , ze jestem zdrowa. A gdy slysze co dzieje sie w polskiej sluzbie zdrowia, to az ciarki mnie przechodza. Nie jest latwo wrocic po latach . Powiecie - sprzedaj wszystko i wracaj . Jak ?? Co ja tam bede robic ? Z czego zyc ? Kto mnie - prawie piecdziesieciolatke zatrudni ? Chyba kazdy z polakow na obczyznie w duchu mysli , ze chcialby wrocic, ale na glos tego nie mowia. Wszyscy cierpia . Po swojemu . Mimo,ze sa szczesliwi tam gdzie sa .

CZy znam kogos , kto wrocil ? Znam wielu . Wszystko, co zarobili juz przejedli. Jedni wrocili z powrotem , inni zostawili tam zony i dzieci i wysylaja im pieniadze i wciaz tu pracuja . Inni pobudowali domy, zawizli tam zony, posiedzieli roki tez wrocili . Mowia- ze nie potrafia tam sie odnalezc . Nie , nie znam nikogo, kto by  wrocil i zyl nadal w Polsce .Szczesliwy , pelen planow i marzen. Nie , nie znam takiego polaka. Przepraszam, zapewne Cie rozczarowalam, ale nie dane mi bylo poznac kogos takiego. Moze dlatego, ze nie mieszkam w Oslo, czy jakiejs wiekszej metropoli i moj kontakt z polakami jest dosc ograniczony. Ale ci , ktorzy planowali wrocic , kiepsko im poszlo.

Ale mimo wszystko to kiedys wrocimy. Jak Bog nam na to pozwoli . Moze na emeryturze . Kto wie.

Mowisz - norwedzy mili ludzie . Hmmmm, pewnie ze mili, ale nie wszyscy , jak to wsrod ludzi  . Jestesmy niestety z innej gliny ulepieni . My i oni . Dwa rozne swiaty.

Mowisz - depresja ? Tego nie ma co sie wstydzic. Choroba jak choroba. Ja tez to przeszlam. Niestety, gdyby nie pomoc specjalisty , nie dalabym sobie z tym rady . Moze i jemu trzeba pomoc ? Nie bojcie se o tym rozmawiac. Ta choroba moze zniszczyc czlowiekowi zycie.

CZy jestem szczesliwa ? Tak, bardzo . Pomimo wszystko . Mam Tomasza . To On pokazal mi jak zyc od nowa. To On pokazal mi, jak mocno i bardzo mozna kochac . To On pokazal mi jak wiele jeszcze mozemy zniesc, wycierpiec. To On kazdego dnia caluje mnie na dobranoc . To On kazdego dnia planuje dzien nastepny. To wlasnie On jest , byl przy mnie , kiedy myslalam ze nie bedzie juz dnia nastepnego . I wlasnie ktos taki pomaga mi marzyc, dazyc do celu i nie poddawac sie . Bez Niego - ja nie istnieje . I wlasnie z kims takim powinnismy isc przezzycie, aby az tak nie bolalo.

Ufff, ale sie napisalo. A dzisiaj wlasnie moj Tomasz ma urodziny. Wszystkiego najlepszego Skarbie ( jesli to czytasz )

Mysle ,ze wszystko zostalo powiedziane.  Tak wyglada zycie , moje zycie z dala od bliskich . A o innych tesknotkach w postaci chrupiacego polskiego chleba, krupniku mamy , murzynka tesciowej , plotek z corka , wspolnego ogladania szkla kontaktowego z tesciami, klotni o polityce z tata , wyglupow z Gosia i Piotrem , biegania na bosso po Toruniu i tysiaca innych rzeczy - nawet nie wspomne .

No to sobie i lezke uronilam, a w pracy przeciez jestem. Ok. Koniec przerwy na lunch .
Pozdrawiam
Ania

środa, 18 marca 2015

Swiat do gory nogami

Chyba zaczne poblikacje postow z seri ,, zecie niektorych norwegow ''. Sziedze i slucham slucham - bo przestalam juz dyskutowac. Dyskusje rozna-ta o chlebie np. Ktore to chleby sa dobre, ktore nie dobre, ktore kupujemy i na to moja szefowa ,, ja lubie ten i ten. Ale wiecie co kiedys jadlam u brata dobry chcle, nazywal sie ,, mormorsbrod''. Kurcze, pomyslalam ze zaraz jade do sklepu no i pojechalam . A tam co ja widze - cale 8 koron drozszy ( czytaj 4 zl ) . To czy ja na glowe upadlam zeby tak przeplacac????? '' Dobry Boze , pomyslalam i nawet nie skomentowalam .

Kazdego dnia cos. Mysle, ze kiedys na to inaczej reagowalam. Ale odkad pracuje w szkole troche inaczej zaczelam widzec swiat. Dodam jeszcze , ze ludzie tu gdzie mieszkam sa strasznymi sknerami . Ale nie pod kazdym wzgledem. Druga dzisiejsza historyjka . Tylko ja- jedyna  wcalej szkole pije , biala '' kawe. Szczerze mowiac nie zawsze zwracam uwage ,, czyje '' mleko kupuje. A ze zapewne nie wiecie -przemysl mleczny w Norwegi ciagna tylko dwie firmy- jedna TINE panstwowa, a druga mala, prywatna Q-Meieriene . Ale jesli juz kupuje ,, z glowa'' czytaj ,, jak mam glowe do myslenia akurat '' to zawsze stawiam na male przedsiebiorstwa, male sklepiki . W ten sposob ,, utrzymujemy '' nasz miejscowy sklepik w mojej ,, wiosce'' zebym nie musiala po kazda pierdole jechacdo mista. Ci co wiedza JOKER jest drogi, ale jak mi og zamkna to o lodach wieczorem moge zapomniec. Ale wrocmy do tematu mleka. Trafchcial , ze mleko kupowal mi Tomek , a On zawsze ma glowe do zakupow . No i afera dzisiaj,, Anna , czy ty nie ogladasz norweskiej TV ? Nie widzialas, ze rzadnas namaiwa, azebysmy wspierali rolnikow , zeby produkowali wiecej, bo czeka nas kleska i bedziemy musieli importowac mleko '' . Ja na to , ze a jakze WSPIERAM. I uslyszalam cos takiego,, to dlaczego kupujesz Q-Melk ???? ''. Tlumacze, ze co to za roznica, przeciez jedno i drugie mleko pochodzi od norweskich krow , wypasaja je norwescy rolnicy i produkuje norweska przetwornia. Na prozno bylo mi tlumaczyc, ze wspieram male przedsiebiorstwa, ze bllaaaa blaaa blaaaa. Dupa- nie rozumieja i ida w zaparte ze nie robie ,, dobrze '' . Ludzie , trzymajcie mnie bo w koncu kogos udusze !!!!!! Dodam jedno, dwa lata temu lato bylo kiepskie, duzo padalo , trawa wiec rosla slabo i byla ,, malo kaloryczna '' ( tego tez kiedys nie wiedzialam ). BYlo za malo norweskiej paszy dla krow.Wiec trzy togodnie przed Bozym Narodzeniem zabraklo MASLA !!! Po prostu powiedzieli, ze przestaja produkowac bo mleko musi byc, a bez masla sie obejdziecie . Wyobrazcie sobie , ze nikt do stycznzia nie sprobowal nawet importowac. Potulni norwedzy zrozumieli, spieli tylki i zarli margarynke. Nie bede juz dalej opisywac owego fenomenu, ale pomyslcie jak czesto moje oczy wychodza z orbit . Ale zeby nikt nie kazal mi wraca - to i tak kocham to miejsce :-)

Buzka
Ania

piątek, 13 marca 2015

Livet er så søt

Byl post i go nie ma- jestem po prostu wielka. Napisalam , cos kliknelam....i zniknal . To nie piwrwszy raz , ale ten byl naprawde dlugi . Jak to jest , ze one nie zapisuja sie automatycznie, tylko po jakims czasie . Hmmm . Ale wrocmy do tematu . Taka dygresyjka. Moja rozmowa z dziewczynami w pracy - dodam , ze norwezkami . Mowie ,, dziewczyny, macie ochote na kino ? Idziemy na Arke Noego '' Odpowiedz jednej z nich ,, wiesz co, ja to nie lubie filmow science fiction '' Ok, zamurowalo mnie, ale draze dalej ,, wiecie co, ale to postac z Bibli , to nie science fiction '' . Na to druga ,, ale chyba z waszej bibli , bo u nas to kogos takiego nie ma '' . Padlam, nie mialam sily tlumaczyc .

Zeszly tydzien . Znowu pytam ,, macie ochote na kino ''. Tym razem pytam o ,, 50 twarzy Greya '' . Slysze ,, no cos ty, na pornosa ?? Do kina ?? '' Druga na to ,, i jeszcze nas ktos zobaczy '' .

Dla mnie najgorszym rodzajem zeszmacenia sie jest zeszmacenie intelektualne. Nie, nie potrafie zejsc do poziomu minus jeden. Alebo jestem na to za stara , albo... . Nie , nie chce sie przechwalac, ale czasami odnosze wrazenie, ze niektorych ludzi nie powinno sie budzic z tego letargu ,  nie powinno sie uswiadamiac ich ze zejscie z drzewa podniesie ich komfort zycia . Czasami zaczynam wierzyc w ewolucje i dostrzegam , ze niektorzy przeksztalcili sie w czlowieka, ale ich mozgi za nimi nie nadazaja . Ukamienujcie mnie za te slowa, albo po prostu przybijcie mi five :-) Zycie jest takie slodkie :-)

Piateczek folkens :-) Milego :-)
Ania