poniedziałek, 28 stycznia 2013

Koncze z tym !!!!!

Nie ma co sie bac tytulu , po prostu koncze radioterapie juz w srode . Dzisiaj mialam ostatnia konsultacje z lekarzem , no i powiedziala mi ze mam tu wiecej nie wracac i nie pokazywac sie jej na oczy . Coz fajne pozegnanie i oby sie w dobry sposob spelnilo . Ale jak na razie to uslyszalam , ze na skorze mam poparzenia 3 stopnia, ze o powrocie do pracy to mam zapomniec na razie przynajmniej na 4 tygodnie . Dbac o siebie i planowac wakacje . Skoro tak radzi ;-) to jej poslucham . No a teraz mam troche czasu , poczytalam sobie moje ulubione blogi , zajzalam na nowe no bo to u mnie juz przerodzilo sie chyba w uzaleznienie - mam nadzieje, ze niegrozne . Wpadlam do Celi i zobaczylam tam ksiazki - kolejna moja milosc . A wsrod tytulow ,, Wiosna w Bullerbyn '' ,, Przygody Emila '' . To niesamowite , ale bedac dzieckiem uwielbialam ,, Dzieci z Bullerbyn '' . Zreszta i Pippi tez. Ten swiat pokazany w filmach - nam , dzieciom tamtej epoki - byl tak nierealny , inny , daleki...... I gdy przenioslam sie do Norwegi i zaczelam zyc normalnie jak norwedzy dopiero wtedy zrozumialam wiele z obrazow , ktore wciaz klebily sie w mojej glowie od dziecinstwa. Zreszta gdy zobaczylam w oryginale ,, Przygody Emila ''' po prostu dreszcz przeszedl mi po plecach. Wiecie , oni tak naprawde bardzo sie nie zmienili od tamtych czasow . I to jest cudowne . Nie odcieli sie od swojego dziedzictwa , od kultury - ktora zreszta wielu nam wydaje sie czasami absurdalna . Ale gdy uslyszalam w TV zawolanie ,, EEEEEEEEEEEEmil ! '' z tym ich melodyjnym akcentem to dopiero dotarlo do mnie  , ile kazde z nas stracilo z dziecinstwa przez okres stalinizmu , a potem stan wojenny . Gdy teraz patrze na lalki Pippi w sklepach , calkiem inne uczucie maluje sie na mojej twarzy . I mimo , ze niedlugo stuknie mi 46 lat, ze mam wspaniale dwie wnuczki to z wielka radoscia ogladam tamte stare filmy - po raz setny - i czuje sie wspaniale.
Teraz oczywiscie repertuar moich pisarzy sie troche zmienil - bo kto nie idzie z duchem czasu ? Czytam czasami dlatego , bo inni przeczytali . Czytam - bo okladka byla fajna. Czytam - bo lubie tego autora . Czytam - bo wypada to znac. Ale kupujac ksiazki , zawsze kupujemy z mezem rozne tytuly - on swoje, ja swoje . I zdarza sie i to czesto, ze wcale sie nimi potem niewymieniamy . No chyba ze moj T. pozre wszystkie tytuly, ktore sobie sprowadzil i nie ma juz co czytac - to wtedy zapyta ,, kocie , co masz ciekawego do czytania '' . Gdyby zorganizowano wyscigi w czytaniu na czas - bylby pierwszy . A jesli chodzi o czytanie , to dawno w Polsce nie bylam. Wiec jak zamawialismy lekture to pozwolilam sobie na szczyt wygodnictwa . I wiedziona wczesniejszymi odczuciami co do autorki ( a przeczytalam tylko jej jedna ksiazke , odejzalam dwie ekranizacje heh ) , po obejzeniu jej wywiadu w TV postanowilam zaryzykowac i zamowilam ,, Houston , mamy problem ''. No i stalo sie. Musialam czekac az do 318 strony , zeby mnie poruszyla eh wrecz rozsmieszyla . To juz bylo cos. Rzadko zdaza sie ,zebym wczesniej czytala recenzje innych , zazwyczaj mam swoje zdanie i czesto jest ono rozbierzne z innymi . Ale tu chyba powinnam popelnic grzech ciekawstwa i poczytac opinie wczesniej . Boszeeeee rozpisalam sie jak wariatka, ale wybaczcie musze dokonczyc. Nie wiem, czy ktoras z Was czytala te ksiazke, ale nie bardzo podoba mi sie jezyk jakim jest napisana. Autorka na sile probuje utozsamic sie z facetami , pisze ich jezykiem, tak jakby chciala aby byli to jedymi czytelnicy . No coz, to moja opinia - ale obiecalam sobie, ze nie zajze do neta zanim jej nie skoncze. Jestem bardzo ciekawa odczuc innych czytelnikow. No to na tyle tego mojego umoralniania. Chyba jednak bylo lepiej jak pisalam pamietnik. Teraz go zaniedbuje , bo tu przelewam swoje humory . Milego wieczoru :-)

6 komentarzy:

  1. Aniu, dzięki za mile słowa. Te książki dla dzieci są u mnie obowiązkowe, jeszcze: " Babcia na jabłoni " i" Bułeczka".
    "Huston, mamy problem " nie czytałam, ale czytam dużo innych, jak będziesz chciała, to ci napiszę co jest warte przeczytania, pozdrawiam, papa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Celinko, chetnie zdam sie na Ciebie i bardzo prosze o podrzucenie kilku tytulow .,, Buleczka '' - rozczulilam sie . Musze chyba kupic te pozycje i zaczac czytac swoim wnuczkom , jak przyjada do mnie na wakacje.Na razie mam same norweskie dzieciowe czytadla . Ciagle ubolewam , ze moja corka nie odziedziczyla po mnie tej milosci do ksiazek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, ja nie o książkach chciałam... Ciśnie mi się na usta "Kończ z tym!!!". Kończ koniecznie, a ja kciuki trzymam. Zanim napiszę więcej, zwiedzę Villę Ringberg :)


    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,Aniu!
    Mam nadzieje,ze dzismój komentarz nie zniknie...
    Za przepis na krem migdałowy serdecznie Ci dziekuję:))
    Ksiazki o której piszesz nie czytałam,ale moge Ci polecić serdecznie wazny dla mnie tytuł"Chata" Williama Younga.
    jeden z recenzentów napisał o niej krótko- gdyby to miała być jedyna książka, którą masz zamiar w tym roku przeczytać- wybierz własnie ją.
    Przeczytałam ja jednym tchem, polecam gorąco...Od tamtej pory patrze na wszystko inaczej...
    PRZECZYTAJ JĄ.
    A co do chemii-stwierdzenie lekarza było życzeniem zdrowia.Pokretnym,ale jednak zyczeniem:)
    Trzymaj sie widno i ciepło w tej swojej Norwegii( i niedoszłej mojej)
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, "Dzieci z Bullerbyn"... Moja książka (w żółtej okładce) rozpadła się od ustawicznego czytania.
    Pamiętam, jak smakowicie brzmiały dla mnie tajemnicze "cukierki ślazowe". Kiedy ich wreszcie skosztowałam - przyszło totalne rozczarowanie. Nie mogłam uwierzyć, jak można lubić te zalatujące lekarstwem łakocie :)

    Jako dziewczynka uwielbiałam Astrid Lindgren; nadal mam na półce "Braci Lwie Serce" i "Ronję, córkę zbójnika". Z sentymentem też wspominam "Karolcię" Marii Kruger i twórczość Jana Grabowskiego, który przybliżył mi świat zwierząt w swych książkach i opowiadaniach - takich jak "Puc Bursztyn i goście" oraz "Puch, kot nad koty" - mój absolutny nr jeden z prześlicznymi ilustracjami... Rozmarzyłam się :)

    Trzymaj się dzielnie, Aniu; nabieraj sił i przede wszystkim bądź zdrowa!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bardzo lubię jej książki.. choć tej akurat nie czytałam jeszcze...

    OdpowiedzUsuń